Przed-Oskarowych filmów we Floripie nie widzę, a kowbojskich nie oglądam, więc zapewne najświeższe osiągnięcia sztuki XXI wieku nie dotrą do mnie. Ale plotki biegają po Sieci, coś słyszałem o zwycięskim filmie i przypomniałem sobie coś zupełnie innego. Przedkładam to tu w sporym skrócie, unikając nadużywania cierpliwości tych, co tu zajrzą.

Rzecz jest wzięta z francuskiego miesięcznika Pilote. Komiksy. Numer 26, lipiec 1976, strony 35 – 42. W cyklu "Les Aventures d'Al Crane" (par Lauzier et Alexis), odcinek „Braterstwo broni” (dokładniej: "Frères d'armes") przekazuje epopeję Al Crane'a prowadzącego skazanego na śmierć porucznika Badbury ku jego miejscu egzekucji. Losy wiele razy obracają się w tę i wewtę, ktoś tam na wozie, ktoś pod wozem. ale wszystko dobrze się kończy.

Zaczyna się mniej-więcej tak:

po środku są takie

oraz takie rzeczy

ale wszystko dobrze się kończy: